Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Premiera filmu – „Położna”

Stanisława Leszczyńska

Film do­ku­men­tal­ny pt.: „Po­łoż­na” opo­wia­da o lo­sach bo­ha­ter­skiej aku­szer­ki Sta­ni­sła­wy Lesz­czyń­skiej, któ­ra w nie­ludz­kich wa­run­kach obo­zu za­gła­dy przy­ję­ła po­nad 3 000 po­ro­dów, nie tra­cąc żad­ne­go dziec­ka. Pre­mie­ra fil­mu do­ku­men­tal­ne­go od­by­ła się w Te­atrze Wiel­kim w Łodzi.

Film po­wstał m.in. dzię­ki wspar­ciu Mi­ni­ster­stwa Kul­tu­ry, Dzie­dzic­twa Na­ro­do­we­go i Spor­tu oraz Pol­skie­go In­sty­tu­tu Sztu­ki Fil­mo­wej. Ko­pro­du­cen­tem fil­mu jest Na­ro­do­we Cen­trum Kul­tu­ry. Re­ży­se­rem do­ku­men­tu jest Ma­ria Sta­chur­ska, któ­ra pry­wat­nie jest krew­ną Sta­ni­sła­wy Lesz­czyń­skiej. Zdję­cia by­ły fa­bu­la­ry­zo­wa­ne, a nar­ra­to­rem opo­wie­ści zo­sta­ła wnucz­ka Sta­ni­sła­wy – Elż­bie­ta. „Wy­bra­łam ją, by prze­pro­wa­dzi­ła wi­dzów przez ten film, opo­wia­da­jąc o swo­jej bab­ci, któ­ra ją wy­cho­wy­wa­ła i do któ­rej jest bar­dzo po­dob­na nie tyl­ko z uro­dy ale i cha­rak­te­ru” – wy­ja­śni­ła Ma­ria Stachurska.

Sta­ni­sła­wa Lesz­czyń­ska uro­dzi­ła się w 1896 r. w Ło­dzi i ca­łe jej ży­cie by­ło zwią­za­ne z tym mia­stem. Tam przy­stę­po­wa­ła do sa­kra­men­tów, po­zna­ła swo­je­go mę­ża, wy­szła za mąż, uro­dzi­ła i wy­cho­wy­wa­ła dzie­ci. Tam też umar­ła. Pra­co­wa­ła ja­ko po­łoż­na, po­za nie­peł­ny­mi 2 la­ta­mi spę­dzo­ny­mi w obo­zie kon­cen­tra­cyj­nym Au­schwitz Birkenau.

Bo­ha­ter­ka fil­mu Sta­ni­sła­wa Lesz­czyń­ska to nie­złom­na obroń­czy­ni ży­cia, któ­ra w cza­sie II woj­ny świa­to­wej do­ko­na­ła czy­nów nie­zwy­kłych. W nie­ludz­kich wa­run­kach obo­zu za­gła­dy przy­ję­ła po­nad 3 000 po­ro­dów, ra­tu­jąc przez to ży­cie wie­lu dzie­ciom w Oświę­ci­miu. Ja­ko po­łoż­na w obo­zie do­sta­ła roz­kaz, aby każ­de­go no­wo­rod­ka trak­to­wać jak uro­dzo­ne­go mar­two. Po­le­co­no jej, aby nie ob­ci­na­ła dzie­ciom pę­po­wi­ny, ale ra­zem z ło­ży­skiem wy­rzu­ca­ła je do ko­sza na od­pa­dy. Nie zmie­nia swo­ich prze­ko­nań i w obo­zo­wej rze­czy­wi­sto­ści utwo­rzy­ła więź­niar­kom na­miast­kę szpi­ta­la i bez­pie­czeń­stwa, prze­ciw­sta­wia­jąc się tym dok­to­ro­wi Men­ge­le: „Dzie­ci się nie za­bi­ja i pan sam, ja­ko le­karz, po­wi­nien to wie­dzieć, bo skła­dał pan przy­się­gę le­kar­ską” – od­po­wie­dzia­ła po­łoż­na dr. Men­ge­le, le­ka­rzo­wi z obo­zu Bir­ke­nau, au­to­ro­wi eks­pe­ry­men­tów pseu­do­me­dycz­nych na więźniarkach

Wszyst­kie dzie­ci przy­szły na świat ży­we i w do­brym sta­nie. Nie mia­ła ani jed­ne­go przy­pad­ku po­wi­kłań oko­ło­po­ro­do­wych. Po­mi­mo prze­by­wa­nia w tra­gicz­nych wa­run­kach sa­ni­tar­nych, żad­na z ro­dzą­cych przy niej ko­biet, nie do­świad­czy­ła na­wet go­rącz­ki połogowej.

Pod­czas pre­mie­ry fil­mu Mi­ni­ster Kul­tu­ry, Dzie­dzic­twa Na­ro­do­we­go i Spor­tu prof. Piotr Gliń­ski po­wie­dział, że film o Lesz­czyń­skiej jest nie tyl­ko świa­dec­twem ge­hen­ny i he­ro­izmu, ale też mi­ło­ści do ży­cia i do dru­gie­go czło­wie­ka. Je­go bo­ha­ter­ka zmar­ła w 1974 ro­ku i – jak za­zna­czył wi­ce­pre­mier – nie do­cze­ka­ła na­leż­nej jej chwa­ły i pamięci.

„Cie­szę się, że pre­mie­ra fil­mu od­by­wa się w ro­dzin­nym mie­ście Sta­ni­sła­wy Lesz­czyń­skiej. Mam na­dzie­ję, że film Ma­rii Sta­chur­skiej, któ­ry jest efek­tem trzy­let­niej pra­cy re­ży­ser­ki i ca­łej eki­py nie tyl­ko speł­ni waż­ną funk­cję edu­ka­cyj­ną i po­pu­la­ry­za­tor­ską, ale przede wszyst­kim po­ru­szy wszyst­kie ser­ca” – po­wie­dział Piotr Gliński.

Zdję­cia do „Po­łoż­nej” zre­ali­zo­wał Pa­weł Sob­czyk, zwią­za­ny z re­ali­za­cją fil­mów do­ku­men­tal­nych. Mu­zy­kę na­pi­sał Mi­chał Lo­renc, pię­cio­krot­nie na­gra­dza­ny za mu­zy­kę fil­mo­wą na Fe­sti­wa­lach Pol­skich Fil­mów Fa­bu­lar­nych. Sce­no­gra­fię do zdjęć fa­bu­la­ry­zo­wa­nych stwo­rzył Piotr Sta­chur­ski, któ­ry był tak­że dru­gim re­ży­se­rem. Frag­men­ty li­stów czy­ta­ła m.in. Da­nu­ta Sten­ka, a opie­ką ar­ty­stycz­ną film ob­jął Ja­cek Bławut.

Sta­ni­sła­wa Lesz­czyń­ska spra­wi­ła, że ko­bie­ty w nie­ludz­kich wa­run­kach mo­gły do­świad­czać cu­du na­ro­dzin. Nio­sła im mi­łość, na­dzie­ję i na­miast­kę czło­wie­czeń­stwa. Prze­ży­ła obóz i do koń­ca wio­dła ak­tyw­ne ży­cie; od­da­na pra­cy, ro­dzi­nie i nio­są­ca po­moc wszyst­kim po­trze­bu­ją­cym – Anioł Życia!

 

JB
Źró­dło: www.gov.pl

 

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj