Pomóż bezbronnemu dzisiaj!

Ryzyko poronienia po zapłodnieniu in vitro

Jeśli na skutek programu in vitro uda się „uzyskać ciążę”, to poczęte dziecko rozwija się w cieniu podwyższonego ryzyka poronienia – ustalili brytyjscy naukowcy

Zwiększonemu ryzyku utraty kilkutygodniowego już dziecka podlegają kobiety, które po stymulacji hormonalnej jajników produkują nie więcej niż cztery komórki jajowe.

Podczas naturalnego cyklu miesiączkowego w czasie owulacji dochodzi do uwolnienia jednej (rzadziej dwóch czy więcej) dojrzałej komórki jajowej. Stymulacja hormonalna jajeczkowania w trakcie procedur zapłodnienia pozaustrojowego ma na celu uzyskanie większej liczby żeńskich komórek rozrodczych. Zazwyczaj wzrasta od kilku do kilkunastu pęcherzyków jajnikowych. Poprawia to szanse na powodzenie programu in vitro”, ponieważ zwiększa prawdopodobieństwo uzyskania większej liczby zarodków. Niektóre pacjentki reagują jednak na stymulację słabiej – lekarze uzyskują od jednej do czterech komórek jajowych.

Brytyjscy naukowcy ustalili, że kobiety uczestniczące w programach sztucznego zapłodnienia, u których liczba uzyskanych oocytów jest mała, podlegają zwiększonemu ryzyku poronienia.

Badacze z Uniwersytetu Birmingham, londyńskiego King’s College oraz Uniwersytetu Aberdeen przeanalizowali ponad 124,5 tysięcy ciąż uzyskanych dzięki metodom zapłodnienia pozaustrojowego. Naukowcy wzięli pod uwagę dane zebrane w Wielkiej Brytanii w latach 1991 – 2008.

Około 20 proc. kobiet, u których po stymulacji jajników dojrzały co najwyżej cztery komórki jajowe, doświadczyło poronienia. Badania wykazały, że jakość komórek jajowych w tych przypadkach była bardzo słaba.

W grupach pacjentek lepiej reagujących na stymulację odsetek kobiet, które poroniły wynosił: 15,5 proc. u pacjentek, u których uzyskano 4 do 9 oocytów oraz 13,8 proc. u kobiet z 10 do 14 komórkami jajowymi.

Z kwerendy bibliograficznej wynika, że istnieje coraz więcej doniesień naukowych potwierdzających związek pomiędzy małą tzw. rezerwą jajnikową i niską jakością komórek jajowych, co prowadzi do „pogorszenia potencjału rozwojowego zarodków”.

Współautorka badań, dr Sesh Sunkara z King’s College w Londynie, wskazała na nowe czynniki zwiększające ryzyko poronienia. Jednym z nich są zabiegi operacyjne przeprowadzone na jajnikach. Przy czym, ogniwem krytycznym jest z reguły jakość komórek rozrodczych produkowanych przez jajniki.

Według dr Sunkary, samo zapłodnienie pozaustrojowe jest mocno stresującym doświadczeniem, poronienie czyni go jeszcze bardziej bolesnym. Dlatego w środowisku lekarzy specjalizujących się w medycynie rozrodu wspomaganego pojawiła się propozycja zmiany „modelu doradztwa” i zakresu informacji przekazywanych kobietom zgłaszającym się do programów zapłodnienia in vitro.

W podobnym tonie wypowiedział się prof. Siobhan Quenby z Uniwersytetu Warwick: „To prawdziwa katastrofa: kobieta, która 10 lat stara się, aby mieć dziecko, wreszcie zachodzi w ciążę, a po ośmiu tygodniach traci to dziecko w wyniku poronienia”.

Materiał źródłowy:

S.K.Sunkara, Y.Khalaf, A.Maheshwar i in., “Association between response to ovarian stimulation and miscarriage following IVF: an analysis of 124 351 IVF pregnancies”, w:  “Human Reproduction”, Volume 29, Issue 6, s. 1218-1224.

za: HLI